wtorek, 29 grudnia 2015

Wszechobecny hejt - przykra rzeczywistość. Reklama.

Dziś piszę trochę pod wpływem emocji, muszę się trochę wygadać po tym co zobaczyłem. Znowu.
Skąd się bierze ten cały hejt? O co z nim chodzi? Czemu jest go tak mnóstwo w Internecie? Szczerze mówiąc przeraża mnie to. Przed chwilą na Facebooku sprawdzałem fanpage pewnej osoby i zauważyłem taki komentarz:

gih4xc

A teraz ta śmieszniejsza część: znajduje się on pod czyimś zdjęciem z McDonald's. Czytajmy dalej:

lhw63a
smyw9j

O ludzie kochani... Po pierwsze czemu według nich to była reklama? Bo było logo w tle? Ach tak, więc w porządku, załapałem. Jeżeli jakaś nowinka pojawi się w jakiejkolwiek innej firmie, polecę zrobić sobie zdjęcie z jej logiem gdzieś tam z tyłu, to oczywiście jest to reklama, za którą ktoś na pewno mi zapłacił. Dobrze, może to jest w pewnym stopniu reklama, ale to przecież nic złego. Każdy ma swój rozum, nie musi zaraz iść do tejże firmy.

Po drugie zauważyłem, że w jakimkolwiek filmie czy zdjęciu osoby, która już ma swoją oglądalność, swoich widzów, fanów, subskrybentów, jak zwał tak zwał, zawsze, po prostu ZAWSZE znajdzie się grupa ludzi, która ujrzy najmniejszy rzekomy znak reklamy i już negatywnie o tym wspomina, zostawia minusa i tak dalej. Z jakiej racji? Nie zawsze ktoś coś z tego ma, może tak wyszło przypadkiem. A jeżeli już ma szansę zarobić sobie na nic niekosztującej nikogo (zwłaszcza jej odbiorców) reklamie, no co z tego właściwie? Boli to kogoś czy jak? Zazdrość przemawia? Jeżeli nie, to o co chodzi? Bo chyba nikomu się przez to krzywda nie dzieje.

Osobiście nie wyobrażam sobie kogoś oczerniać tak po prostu - ot tak. A robienie tego dla lajków i chęci zyskania, jak to się teraz mówi... fejmu (?), w tym negatywnym sensie, jest wręcz chore. Jak dojście do celu (oceny, uznanie) po trupach (osoba lub osoby hejtowane).
Właściwie to mam taką serdeczną prośbę: nie lubisz kogoś? Nie wchodź na jego profil, filmy czy zdjęcia. To przecież takie proste. A najgorsze jest to, że takie osoby robią to notorycznie - nie lubią kogoś, a obserwują i zwyczajnie hejtują ku własnej uciesze.

Oczywiście rozumienie krytyki jako hejtu jest niepoprawne, ale ostatnimi czasy te określenia zaczynają się ze sobą trochę zlewać.

Pozdrawiam, ZukoFD.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz